StacjaKultura,pl pisze...
Bajki mają to do siebie, że mimo tego, że wydają się banalne, to jednak posiadają wiele wartości, które młody człowiek powinien znać, a które nie zawsze są przekazywane przez dorosłych. Nie inaczej jest w tej opowieści. Król Lew to tak naprawdę wielka bomba uczuciowa i moralna, dzięki której każdy z nas pozna wartości, które są najważniejsze w życiu. Wcielając je będzie można powiedzieć, że przeszło się przez ich naukę z podniesioną głową. Dlatego cieszy mnie fakt, że po około 20 latach mogę ponownie odświeżyć sobie tę historię w moim umyśle.
Odświeżenie było jednak możliwe, gdyż wytwórnia Disney postanowiła przerobić ten film na 3D i ponownie wyświetlić go w kinach. Jedni powiedzą, że zostało to uczynione dla zysków, a inni zaczną narzekać...na okulary. Tym pierwszym odpowiem na koniec, a tym drugim powiem, że jeszcze kilka lat temu widz narzekał na niewygodne krzesła w kinie, teraz zyskał kolejny pretekst, aby przemarudzić i tym razem są to okulary. Jednak ja wiem jedno: 3D to przyszłość i nie tylko ja tak sądzę. Dzieci w kinie były wręcz zachwycone tym, co pojawiało się na ekranie. Król Lewmimo tego że posiada tylko dwie sceny w pełnym 3D (liście lecące na wietrze i padający deszcz), to dzięki nowej animacji staje się bliższy widzowi. Mimo tego niepełnego efektu obrazy są bliżej widza, a to sprawia wrażenie, jakbyśmy siedzieli gdzieś miedzy gałęziami drzew i oglądali całą historię z ukrycia. I to jest właśnie to, gdyż magia animacji stała się jeszcze mocniejsza i bardziej wyraźna niż kiedykolwiek. Nawet HD nie dałoby takiej energii, jaka płynie z 3D. Tym samym obraz oddziałuje na widza jeszcze bardziej i sprawia, że przez cały czas nie można się nudzić. Dlatego też cała ta otoczka niweluje minus, którym są pojawiające się smugi podczas walki lwów.
Muzyka wraz z piosenkami pozostała bez zmian i za pomocą wspaniałych słów potrafi wzruszyć i poruszyć serca nawet starszych widzów. Dzięki temu wszyscy mogą uronić łezkę w niektórych scenach. Myślę, że tutaj każdy ma swoją ulubioną, a więc o swojej wspominać nie będę...
Głosy poszczególnych postaci również pozostały oryginalne i tak, jak 17 lat temu Timon i Pumba rozmieszają swoimi dialogami i tekstami. Nala i Simba również się nie zmienili. To bardzo miły powrót do przeszłości.
Teraz przyszedł czas na odpowiedź dla tych, którzy narzekają na to, że film został wydany z chęci ponownego zysku. Jeśli tak, to ja chcę więc takich dzieł i mogę za nie płacić. Moim zdaniem wybitne dzieła powinny być utrwalane w każdym formacie, aby mogły trafić do jak największego grona osób, aby WSZYSCY mogli zapoznać się z czymś niesamowitym. Taki dla mnie jest Król Lew, którego oglądałem jako malec i teraz mogę go ponownie zobaczyć. Moim zdaniem jest to świetny ruch ze strony Disneya. Oby więcej!
Redakcja Film Webu pisze...
Na etapie rozwoju scenariusza, nie bez podstaw, określano "Króla Lwa" jako połączenie opowieści o jelonku Bambi i Hamlecie. Biorąc pod uwagę fakt, że to produkt familijny, projekt był na swój czas odważny – twórcy podejmowali temat zdrady, odpowiedzialności i cykliczności życia (to bodaj pierwszy film Disneya, w którym pokazana jest śmierć jednego z głównych bohaterów). Takie podejście przyczyniło się do ogromnego sukcesu w box-offisie i sprzedania ponad 50 milionów kopii filmu na nośnikach przenośnych. "Król Lew" to szczyt renesansu, jaki studio Disneya przeżyło w latach 90. Następna dekada miała przynosić już tylko rozczarowania.
Jeden z użytkowników Film Webu pisze...
Od "Króla Lwa" zaczęła się tak naprawdę moja przygoda z kinem. Po obejrzeniu tego arcydzieła zrozumiałem, kim chcę zostać w przyszłości. Jego wpływ na moje życie był nieodwracalny. Nie żałuję, ponieważ zobaczyłem, że kino to magiczne miejsce.
Film "Shrek" ma swojego osła. "Epoka Lodowcowa" ma Sida, a "Madagaskar" ma pingwiny. "Król Lew" ma według mnie najlepszych i zarazem najzabawniejszych bohaterów. Timon i Pumba to para wydawać by się mogło niedobrana. Nic bardziej mylnego. Pomimo iż pochodzą z różnych gatunków, świetnie się uzupełniają. Timon to mózg, a Pumba to mięśnie. Razem tworzą niezwykłą mieszankę humoru i zabawy. Są wiecznymi optymistami. Posiadają również wiele szlachetnych cech. Zawsze są skorzy do pomocy. "Hakuna matata" to najpopularniejsza piosenka w dziejach kina. Zawiera w sobie mnóstwo pozytywnej energii oraz ducha walki. Założę się, że wiele dzieci zna ją na pamięć.
Myślałam że będzie więcej tych recenzji, ale wszystkie są strasznie długie. xD
Podobają mi sie te recenzje. Widać, że Król Lew zachycił naprawdę dużo osób.